C.S. Lewis
Listy starego diabła do młodego
Przełożył Stanisław Pietraszko
Do nabycia m.in. w księgarni św. Wojciecha przy ul. Freta w Warszawie
List 11
Mój drogi Piołunie!
Trzeba przyznać, że wszystko idzie doskonale. Szczególnie zadowolony jestem z tego, że tych dwoje nowych przyjaciół zapoznało go z całym swoim towarzystwem. Jak zmiarkowałem z kartotek biura ewidencyjnego, wszyscy oni to z gruntu pewni ludzie: niezmienni i konsekwentni kpiarze, oddani sprawom doczesnym, bez żadnych sensacyjnych przestępstw w spokoju i wśród wygód zdążający do domu naszego Ojca. Mówisz, że są wielkimi śmieszkami. Mam nadzieję, że to nie oznacza, byś sądził, że śmiech jako taki zawsze przynosi nam korzyść. Warto tej sprawie poświęcić nieco uwagi.
Jako przyczyny ludzkiego śmiechu wyróżniam Radość, Uciechę, Żart właściwy i Płytką Paplaninę. Pierwsze spotkasz wśród przyjaciół i zakochanych, spotykających się u progu wakacji. Wśród dorosłych znajdzie się wówczas zwykle coś z żartów, lecz łatwość, z jaką najmniejsze dowcipy wywołują wtedy śmiech, wskazuje, że nie są one jego rzeczywistą przyczyną. Co jest rzeczywistą przyczyną, nie wiemy. Coś podobnego wyraża znaczna część obmierzłej sztuki, którą ludzie nazywają Muzyką, coś podobnego dzieje się również w Niebie – bezsensowne przyspieszenie rytmu niebiańskich doznań, dla nas całkowicie niezrozumiałe. Taki śmiech nie przynosi nam nic dobrego i należy mu zawsze zapobiegać. Ponadto zjawisko to samo w sobie jest odrażające i stanowi jawną zniewagę realizmu, godności i surowości Piekła.
Uciecha jest blisko spokrewniona z radością – to pewien rodzaj emocjonalnego wzburzenia mającego swe źródło w instynkcie zabawy. Niewiele mamy z niej pożytku. Można ją oczywiście niekiedy wykorzystać, aby odciągnąć ludzką uwagę od przeżywania lub czynienia innych rzeczy, których życzyłby sobie Nieprzyjaciel; lecz uciecha sama w sobie zawiera zgoła niepożądane tendencje: skłania do miłości bliźniego, odwagi, pogody ducha i do wielu innych kategorii zła.
Żart właściwy, który polega na nagłym dostrzeżeniu niedorzeczności, jest dziedziną dla nas o wiele bardziej obiecującą. Wcale nie myślę tylko o nieprzyzwoitym lub sprośnym humorze, który – choć kusiciele drugorzędni wiele sobie po nim obiecują – w skutkach często prowadzi do rozczarowań. Faktem jest, że ludzie dość wyraźnie dzielą się w tej materii na dwie klasy. Są ludzie, dla których „żadna namiętność nie jest tak poważna jak pożądliwość” i u nich nieprzyzwoita historia przestaje wywoływać lubieżność dokładnie w takim samym stopniu, w jakim staje się zabawna, i są inni, u których i śmiech, i pożądanie budzą się równocześnie i z tych samych powodów.
Pierwsza grupa ludzi żartuje na temat płci, ponieważ daje to sposobność do stwarzania wielu zabawnych sytuacji, druga natomiast stwarza sytuacje zabawne, ponieważ dostarczają pretekstu do rozmawiania o płci. Jeśli twój pacjent należy do ludzi pierwszego typu, to sprośny humor nic tu nie pomoże. Nigdy nie zapomnę zmarnowanych godzin, dla mnie nieznośnie nudnych, spędzonych w towarzystwie jednego z moich pierwszych pacjentów w barach i palarniach, zanim poznałem tę regułę. Zorientuj się, do której grupy należy twój pacjent, lecz pilnuj uważnie, aby on sam się nie zorientował.
Prawdziwego pożytku z Żartów lub Humoru należy szukać zupełnie gdzie indziej – szczególnie wiele można sobie przy tym obiecywać po Anglikach, którzy swoje poczucie humoru traktują tak bardzo serio, że jego brak jest nieledwie jedynym brakiem, którego się wstydzą. Humor jest dla nich wszechosładzającym i – zauważ to – wszechwybaczającym wdziękiem życia. Z tego też względu jest nieocenionym środkiem niszczenia wstydu.
Jeżeli ktoś po prostu pozwala innym płacić za siebie, uchodzi za pospolitego skąpca - jeżeli się tym chełpi w sposób żartobliwy i natrząsa się ze swych kolegów, że dali się nabrać, nie jest już skąpcem, lecz zabawnym towarzyszem. Samo tchórzostwo przynosi wstyd – tchórzostwo, którym ktoś się przechwala z pełną humoru przesadą oraz groteskowymi gestami, może uchodzić za zabawne. Okrucieństwo jest haniebne – chyba że jego sprawca potrafi je przedstawić jako figiel spłatany dla żartu.
Tysiące sprośnych czy nawet bluźnierczych żartów nie przyczyniają się do potępienia człowieka w tej mierze, co dokonane przezeń odkrycie, że prawie wszystko, co pragnie czynić, może uczynić nie tylko bez nagany, lecz nawet zyskując jeszcze podziw swych towarzyszy – jeśli tylko potrafi podciągnąć to pod Żart. Pokusę tę prawie z całą pewnością da się ukryć przed twym pacjentem dzięki owej angielskiej powadze, z jaką traktuje się tam Humor. Każdą myśl, która sugerowałaby mu, że przebrał miarę, można mu przedstawić jako purytańską lub zdradzającą brak poczucia humoru.
Lecz Płytka Paplanina jest ze wszystkiego najlepsza. Przede wszystkim jest bardzo ekonomiczna. Tylko człowiek inteligentny może ukuć Żart na temat cnoty (lub w ogóle na jakikolwiek temat), natomiast każdy może się nauczyć paplać o cnocie jako o czymś zabawnym. Między ludźmi tego pokroju zawsze zakłada się, że został zrobiony Żart. W istocie nikt go nie robi, lecz na każdy poważny temat dyskutuje się w taki sposób, jakby już z góry odkryto jego śmieszną stronę. Płytka Paplanina uprawiana nawykowo na dłuższą metę buduje wokół człowieka najsubtelniejszy pancerz chroniący przed Nieprzyjacielem, jaki znam – ponadto jest ona całkowicie wolna od niebezpieczeństw, które tkwią w innych źródłach śmiechu. Tysiąc mil dzieli ją od radości – zabija intelekt, zamiast go wyostrzać, a między tymi, którzy ją praktykują, nie wywołuje uczuć wzajemnego przywiązania.
Twój kochający stryj
Krętacz
Powrót do spisu treści